Problem męskiej bezdomności. Dlaczego zdecydowaną większość bezdomnych stanowią mężczyźni?


Kolejne rządy w Polsce marginalizują problem bezdomności, a przede wszystkim jego przyczyny. Tymczasem nikt nie zwraca uwagi, że bezdomność dotyczy w zdecydowanej większości mężczyzn, bo aż 83,5 % bezdomnych to jest płci męskiej . Od 1989 roku nikt nie zadał sobie pytanie, czemu tak naprawdę w Polsce aż taka zdecydowana przewaga jednej płci? Może ma to jednak coś wspólnego z polityką dyskryminacyjną wobec mężczyzn? 

Gdy zima zbliża się ku końcowi, niespodziewanie nawiedził nas mroźny front atmosferyczny. Temperatura w całej Polsce przez ostatni tydzień lutego nie przekraczała -5 stopniu Celsjusza. Również w innych regionach Europy mróz dał o sobie znać. Z tej okazji klub piłkarski Sunderland F.C. otworzył swój stadion dla bezdomnych, aby mogli się przez weekend ogrzać i przeczekać tam ten okropny mróz. Podczas takiej pogody to właśnie bezdomni najbardziej dostają w kość. Zeszłej zimy z powodu wychłodzenia zmarło 106 osób. Dlatego też zdecydowałem się pochylić nad problemem bezdomności i szukałem odpowiedzi, czy istnieje jakaś korelacja między bezdomnością a byciem mężczyzną?

Prawdopodobnie lewica, która uważa problemy mężczyzn za błahe, zdaje się myśleć, że fakt, iż mężczyźni lądują częściej na bruku jest podyktowany ich naturalnymi predyspozycjami do popadania w patologie. Co oczywiście gdzieś związane jest ze stereotypem typowego narkomana i alkoholika, który jest mężczyzną. A jest również spora grupa kobiet, której wygodnie zwalać winę na męskie niedoskonałości, zamiast zagłębić się w istotę problemu. Problemu, które kobiety często same generują.

Wg. badania Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej z 2015 roku, aż 85,55 % bezdomnych stanowili mężczyźni. Wśród przyczyn bezdomności można wyróżnić przede wszystkim takie powod jak: eksmisja, wymeldowanie (45 proc.), konflikt rodzinny (36,39 proc.). Dopiero na trzecim miejscu mamy uzależnienie (29,2 proc) i na samym końcu brak pracy (17,3 proc.).

Pragnę zwrócić najpierw uwagę na drugi problem wymieniony w przyczynach bezdomności. Konflikt rodzinny to jeden z głównych powodów dla którego ludzie trafiają na ulicę. W dokumencie MPiPS podano ciekawą definicję bezdomności:

"[Bezdomnym] jest [osoba] zameldowana na pobyt stały w lokalu, w którym nie ma możliwości zamieszkania przy czym „lokalem, w którym nie ma możliwości zamieszkania” jest  w szczególności (...) lokal, który należy opuścić w związku z wyrokiem eksmisyjnym bądź sądowym zakazem kontaktowania się z dotychczasowymi współlokatorami np. w wyniku konfliktów rodzinnych

Nie muszę chyba przekonywać, że w takich sytuacjach ofiarą zakazu kontaktowania padają zdecydowanie częściej mężczyźni. Wiele było sytuacji, gdy w wyniku konfliktu rodzinnego mężczyzna tracił dom. Byłoby to nawet usprawiedliwione, gdyby mężczyzna ten faktycznie znęcał się nad rodziną (ale nawet wówczas, zgodnie z prawem, sąd powinien przydzielić takiej osobie lokal zastępczy, czego zazwyczaj nie robi, a jeśli miał z żoną wspólnotę majątkową, to powinna go spłacić). Ale jest wiele przypadków, gdy konflikt ten generowany jest przez same kobiety w celu przywłaszczenia mienia należącego do mężczyzny z którym mieszka.

Przykładem jest bulwersująca sprawa pewnego listonosza z Sochaczewa. Kobieta oskarżyła go o rzekome znęcanie się nad nią i rodziną. Po przeprowadzeniu śledztwa dziennikarskiego przez niezależnego dziennikarza okazało się, że w sprawie o znęcanie się nie było żadnych dowodów obciążających tego mężczyznę. Jedynie zeznanie żony i córki, która trzymała stronę matki. Kobieta ta, jak się okazało, miała problemy alkoholowe. Do tego stopnia poważne, że raz jadąc po pijanemu staranowała siedem samochodów, za co dostała jedynie wyrok w zawieszeniu. Pana Artura Tomaszkiewicza sąd zaś, jedynie na podstawie zeznań tych dwóch kobiet, skazał na karę bezwzględnego więzienia. Miał on też zakaz kontaktowania się, jednak miał prawo do użytkowania własnego domu, w którym mieszkały te kobiety. Jednak mimo to żona i córka nie pozwalały mu wejść nawet do domu. Poszedł z tym do sądu, a sąd orzekł, że nie może on mieszkać we własnym domu. W ten sposób pan Artur stał się bezdomnym.

Ilu jest takich ludzi jeszcze w Polsce? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że z ogólnej liczby 33 408 osób bezdomnych, prawie 37 % zostało wyrzuconych na bruk w wyniku takiego zatargu. Ilu z nich słusznie, a ilu nie? Jeden Bóg tak naprawdę raczy wiedzieć. Natomiast moim zdaniem tak duża nadreprezentacja mężczyzn wśród bezdomnych nie może być przypadkowa i na pewno nie jest tak, że większość z nich faktycznie stosowała przemoc wobec członków swojej rodziny.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że prawie połowę przyczyn bezdomności to eksmisje. Zdecydowanie większa liczba bezdomnych mężczyzn niż kobiet wynika w tym wypadku z prawa, które chroni je przed bezdomnością, zwłaszcza samotne matki i ciężarne. Takie osoby nigdy nie wylądują na bruku, co gwarantuje im ustawa o ochronie praw lokatorów. Mężczyzna natomiast może być swobodnie wyrzucony na ulicę, ponieważ jego to prawo nie chroni.

Nie podejmę się tematu osób uzależnionych, bo to jest zagadnienie, dla którego należałoby poświęcić osobny artykuł. Natomiast utrata pracy jest tutaj bardzo istotna. Zazwyczaj wiąże się to z oczekiwaniami społecznymi wobec mężczyzn. Nadal mężczyźni nie cieszą się możliwością wyboru swojej drogi życiowej, nie spotkawszy się z szyderstwami lub obelgami. No bo czy mężczyzna utrzymywany przez kobietę nie jest nadal w ocenie społeczeństwa kimś gorszym? Natomiast kobieta ma ten komfort, że może albo podjąć karierę zawodową albo zająć się domem i macierzyństwem. I każdy jej wybór będzie przez społeczeństwo w zdecydowanej większości przypadków szanowany.

Dlatego też utrata pracy jest dla mężczyzny doświadczeniem o wiele bardziej przykrym. Bo nie tylko traci środki do życia, ale także pozycję społeczną. W dodatku tracąc pracę, traci przy okazji dom lub mieszkanie, które zostało zakupione na kredyt.

Jak więc doskonale widać, problemy które wiążą się z przyczynami bezdomności, bezpośrednio łączą się z problemami stricte męskimi. Konstrukcja prawna bowiem skutecznie chroni kobiety od bezdomności. Chroni ją także wciąż tradycyjne podejście do kwestii kobiet, które zakłada że kobiety mogą być słabsze i zależne finansowo od drugiej osoby, podczas gdy od mężczyzn nadal oczekuje się, że będą głównie zarabiać na rodzinę, a ich pozycja społeczna będzie definiowana przez ich pracę zawodową. Na problem bezdomności warto więc patrzeć z perspektywy płci. Widać bowiem, że w tym wypadku problem dyskryminacji mężczyzn, nawet jeśli nie do końca świadomej i nie do końca celowej, ale jednak istnieje faktycznie.
polsatnews.pl
Sprawozdanie MPiPS z 2015 roku

Komentarze

  1. "Konstrukcja prawna bowiem skutecznie chroni kobiety od bezdomności".
    A kto to prawo tworzył drodzy panowie? Czy aby nie mężczyźni czasem? Mężczyźni sami są sobie winni skazując samych siebie na taką pozycję.
    Poseł(mężczyzna) głosuje za prawem które stawia go na niskiej pozycji względem kobiet(a powinna być równość). I czasem może być tak, że ten poseł stanie się ofiarą swojego głosu, kiedy i on będzie w sytuacji ekstremalnej, ale wtedy nikt nie pomoże bo prawo będzie przeciwko jemu, tylko dlatego że jest mężczyzną.
    Brak ligiki i wieczne ustepowanie kobietom i mamy to co mamy.
    Aby coś się zmieniło w kwestii męskich praw trzeba najpierw samokrytycyzmu i przyznania że w dużej mierze to wina samych mężczyzn, że skazali się na taki los w imię tego, aby "delikatnym i wrażliwym" kobietom było jak u pana boga za piecem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty