Miłość feministek do imigrantów- o co w tym chodzi?
Podczas gdy uosobieniem wszelkiego zła dla feministek jest biały, heteroseksualny mężczyzna; arabscy lub czarnoskórzy mężczyźni mogą liczyć na pobłażliwość z ich strony. Mimo, że często dopuszczają się czynów naprawdę haniebnych, dokonują gwałtów ze szczególnym okrucieństwem, nierzadko nieletnich, feministki zakładają na nich parasol ochronny. O co tu chodzi?
Absurdystan, jaki próbują nam zafundować feministki, przekracza coraz większe granice. Jakby na fali akcji #metoo rząd francuski chciał zmienić prawo, które miało zakazywać zaczepiania kobiet na ulicy. Prawo to, zaiste idiotyczne oraz bardzo niebezpieczne, zostało oprotestowane... przez feministki francuskie. Odruch zdrowego rozsądku? Nie, nie, nie... nic z tych rzeczy.Okazuje się, że problemem jest to, że nowe prawo... uderzyłoby w imigrantów z Afryki Północnej! Tak tłumaczyły francuskie feministki swój sprzeciw w otwartym liście do francuskiego rządku, opublikowanym w dzienniku „Libération”:
Wprowadzenie kategorii „molestowanie uliczne” w dziedzinie przestępczej oznacza, że ulica staje się nowym celem polityki publicznej. Jednocześnie polityka ta koncentruje się na grupach, które często należą do zubożałych i padających ofiarą rasizmu. Wprowadzenie do kodeksu nowego przestępstwa wzmocni tylko represje wobec mężczyzn z grup znajdujących się w niekorzystnej sytuacji. Młodzi ludzie z grup padających ofiarą rasizmu są już, bardziej niż inni, pod kontrolą policji, która stosuje wobec nich przemoc. Dlatego słuszne są obawy, że nowe prawo jeszcze pogorszy ten stan rzeczy.
Chce tutaj podkreślić, że ruch na rzecz praw mężczyzn nigdy nie patrzy na orientację, narodowość czy rasę. Każdy mężczyzna zasługuje na to, by nie być dyskryminowanym. Problemem jest jednak to, że feministki, przynajmniej w Europie, skupiły swoją nienawistną narrację na białych Europejczykach. Tymczasem, jeśli chcą one naprawdę walczyć z przemocą wobec kobiet i pomagać ofiarom, nie powinny dzielić oprawców na lepszych i gorszych. A to właśnie robią.
Wedle raportu na temat przestępstw seksualnych w Szwecji z 2016 roku ich liczba w ciągu dekady wzrosła o 1000 %! Oczywiście feministki zaprzeczają, bo twierdzą że to przez to, że Szwecja rozszerzyła definicję gwałtu. No tak, ale tak na logikę- w momencie gdy rozszerzyła, liczba powinna skoczyć do góry i utrzymać się na tym poziomie mniej więcej. Tymczasem tendencja jest cały czas wzrostowa. Zresztą to, że gwałtów dokonują głównie imigranci, potwierdzają badania. Joakim Johanson dokonał własnych badań (szwedzki rząd nie prowadzi badań ze względu na pochodzenie etniczne sprawców) analizując ponad 4000 wyroków sądowych na przestrzeni 5 ostatnich lat. Wynika z nich, że aż 95,6 % gwałtów popełniały osoby zagranicznego pochodzenia.
Tymczasem feministki milczą! Tysiące kobiet jest gwałconych na ulicach szwedzkich miast, boją się wyjść z domu same, bez broni lub asysty innego mężczyzny. Tak właśnie wygląda rzeczywistość w szwedzkich miastach. A co na to feministki? Dla nich to żaden problem. Gdy pewna prawicowa grupa zrobiła akcję adresowaną do szwedzkich kobiet, że czas powstrzymać to szaleństwo, feministki zaczęły wypisywać w sieci bzdury, że jest to ich sprawa, że nie chcą ochrony białych, heteroseksualnych mężczyzn. Nawet opatrzyły to hashtagiem #inteerkvinna („nie twoja kobieta”).
Ostatnio z kolei widziałem artykuł na Niezależnej, że odbyły się w Szwecji protesty przeciwko gwałtom (oczywiście bez zwrócenia uwagi na pochodzenie sprawców). Manifestanci żądali zaostrzenia kar za gwałt. Tyle, że problemem nie jest wysokość kary. Policja boi się lub nie chce być uznana za rasistowską, łapiąc przestępców. A sądy? Jakie wydają wyroki?
1. Irakijczyk zgwałcił 13-latkę, zdarzenie nagrał, a potem szantażował nim ofiarę. Sąd skazał go... na karę grzywny, bo stwierdził, że sprawca mógł nie rozumieć słowa "nie".
2. Syryjczyk zgwałcił 14-latkę. Ostatecznie został skazany na karę więzienia- dwa miesiące.
3. 30-letni Irakijczyk zgwałcił 20-letnią klientkę swojej taksówki. Został skazany na dwa lata więzienia, jednak sąd obniżył mu wyrok do 9 miesięcy, ponieważ (biedactwo) stracił pracę i prawo jazdy w wyniku wyroku.
Tych przykładów jest więcej. A może to jest tak, że jednak w Szwecji gwałt rzeczywiście nie jest tak surowo karany po prostu. Może biali Szwedzi też są pobłażliwie traktowani?
Otóż wręcz przeciwnie. Ostatnio głośno było o sprawie pewnego 41-letniego pedofila. Został on skazany za gwałt... przez internet. Miał on nakłaniać nastolatki do rozbierania się przed internetową kamerką. Został skazany na 10 lat więzienia!!! Generalnie jak w Szwecji jesteś biały, to masz przej*bane. Ale jeśli jesteś imigrantem z krajów Bliskiego Wschodu, to spoko!
W Polsce wcale nie jest lepiej. Feministki też z większym pobłażaniem traktują imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Pamiętacie Simona Mola? Polecam wam lekturę artykułów i książek poświęconych tej sprawie. Zmuszał on kobiety do stosunku bez prezerwatywy stosując szantaż ideologiczny (w stylu "pewnie jesteś rasistką i myślisz że jak jestem Murzynem, to mam AIDS"). W ten sposób kilkanaście kobiet zostało zarażonych wirusem HIV. Simon Mol obracał się w środowisku lewicowych intelektualistów (sam był poetą). Czy zarażone kobiety dostały od swoich ideologicznych przyjaciół wsparcie? Otóż nie! Nawet padały sugestie, żeby nie zgłaszały tego na policję, bo będzie to rasistowskie! Jednak jedna odważyła się i tak Simon Mol został aresztowany i skazany na karę więzienia za celowe zarażanie kobiet. Nawet wówczas miały miejsce liczne protesty lewackich środowisk przeciwko rzekomo rasistowskiej, polskiej policji.
O co chodzi z tymi feministkami? Czy jest w tym szaleństwie jakaś logika? Wielu z was pewnie by powiedziało, że nie. Ale z odpowiedzią spieszy nam Jordan Peterson, który ukuł ciekawą teorię. Twierdzi on bowiem, że feminizm to jest jeden wielki "shittest".
"Shittest" to pojęcie, które zostało ukute w społecznościach uwodzicieli. Jest to próba, która jest stosowana na potencjalnym partnerze przez kobiety. Ma ona na celu sprawdzić, czy dany mężczyzna nadaje się na jej partnera, kochanka, męża. Sprawdza jego wartość i jego pewność siebie. Innymi słowy jego męskość. Testując go, kobieta posuwa się do zachowań dalece odbiegających od normy, byleby tylko sprawdzić, kiedy facet powie "dość" i czy jest w stanie wyznaczyć jakieś rozsądne ramy, czy nie da sobie wejść na głowę. Feminizm miał być takim "shittestem", który jako cały gatunek zachodnich mężczyzn, sromotnie oblaliśmy.
To oczywiście jest dość śmiała teza, którą raczej rozpatrywałbym z dużą rezerwą. Niemniej tłumaczyłoby to zachowanie feministek wobec przybyszów z odległych krain. Ja jednak mam inne wytłumaczenie takiego zachowania. Będę to wałkował aż do znudzenia, ale dopóki wszyscy ludzie tego nie pojmą, będę się powtarzał- feminizm nie jest ideologią w obronie praw kobiet. Feminizm jest ideologią nienawiści wobec mężczyzn. Kobiety dla feministek nie istnieją, służą im tylko jako narzędzie do realizowania swoich celów. Tak samo było w komunizmie. Kto się przejmował jakimiś robotnikami albo chłopami? Chodziło o to, by doj*bać kapitalistom, caratowi i kułakom.
Tak więc mamy kolejną już odpowiedź na pytania, dotyczące feminizmu i wciąż tę samą odpowiedź. A jeszcze wielu zagadnień na temat feminizmu nie poruszyłem. Trzeba też zauważyć, że feminizm nie jest jedynym wrogiem mężczyzn- są jeszcze szkodliwe stereotypy płciowe, presja społeczeństwa, pogarda dla życia ludzkiego. Tak więc obserwujcie bloga, bo już wkrótce napisze kolejne teksty.
Źródła:
wprawo.pl
badania Johansona
gwałt1 i 2
gwałt 3
"gwałt" online
Shit-test swoją drogą ale trzeba pamiętać o tym KTO STWORZYŁ PODWALINY IDEOLOGICZNE FEMINIZMU. Ktoś wie? Nie? Otóż sam... KAROL MARKS I FREDRICHS ENGELS - twórcy najbardziej zbrodniczej ideologii w historii ludzkości - KOMUNIZMU, a celem feminizmu jak i całej reszty jest nic innego jak REWOLUCJA KOMUNISTYCZNA i stworzenie nowego człowieka - całkowicie pozbawionego wolnej woli. Aby tego dokonać należy zburzyć wszystkie podwaliny starego porządku świata opartego m.in. na Chrześcijaństwie. W tym celu niszczy się wszystkie konkurencyjne ośrodki władzy tj. RODZINĘ (poprzez sprawienie aby kobiety i mężczyźni traktowali siebie jak wrogów i nie chcieli tworzyć trwałych związków), RELIGIĘ (oczywiście tylko chrześcijańską - jako represjonującą kobiety) i HETEROSEKSUALNYCH MĘŻCZYZN (należy oskarżyć ich o wszelkie zło tego świata, wykastrować mentalnie i represjonować prawnie na wypadek gdyby chcieli się zbuntować). Dlaczego właśnie nas męskich, białych heteroseksualnych mężczyzn? Dlatego że jako najtwardsi przedstawiciele starego porządku jesteśmy wraz z Chrześcijaństwem największą przeszkodą na drodze rewolucji i moglibyśmy obalić ten komunistyczny system. A Muzułmanie i Islam? Cóż Islam jest wrogiem Chrześcijaństwa a wróg mojego wroga jest moim przyjacielem...
OdpowiedzUsuń