Molestujące mężczyzn feministki
Internet od kilku dni obiegły bardzo interesujące informacje na temat dwóch kobiet, które śmiało można zaliczyć w poczet feministek. Obie te panie dopuściły się molestowania wobec mężczyzn, choć same walczyły z molestowaniem kobiet. Co na to środowiska feministyczne?
Zacznijmy od Avital Ronell. Ta profesor germanistyki i komparatystyki z Uniwersytetu w Nowym Jorku została oskarżona przez jednego ze swoich studentów o molestowanie seksualne. I to nie było jednorazowe dotknięcie w ramię czy klepnięcie w tyłek. Nimrod Reitman przez kilka lat otrzymywał od swojej promotorki setki maili o charakterze erotycznym, wielokrotnie dotykała go, całowała bez jego zgody, a nawet zmuszała do spania ze sobą w jednym łóżku.Warto nadmienić, że Ronnell jest aktywną działaczką ruchów feministycznych oraz osobą identyfikującą się jako lesbijka. Jak widać nie przeszkodziło to jej w wykorzystywaniu seksualnie młodego studenta. Feministki z jej otoczenia powinny za przykładem akcji #metoo odciąć się od Ronell i całkowicie potępić jej niecny czyn.
Tymczasem rozpoczęły one akcję... obrony swojej koleżanki. Judith Butler, feministka oraz autorka książki "Gender Wars" wraz innymi profesorami podpisały się pod listem, w którym piszą, że właściwie to to molestowanie nie ma żadnego znaczenia w kontekście licznych zasług Ronell na polu zawodowym, a tak w ogóle to wszystko zmyślił "ten bezczelny gówniarz". Warto dodać, że materiał dowodowy zebrany w tej sprawie jednoznacznie wskazuje na winę Ronell.
Mimo wszystko część środowisk, w tym działacze LGBT, potępili zdecydowanie zachowanie profesor Ronell. Jednak niesmak budzi fakt, że środowiska feministyczne, które tak ochoczo mówią o "kulturze obwiniania ofiar" same robią dokładnie to, z czym walczą. Tylko dlatego, że ofiarą jest mężczyzna, a stronę winną kobieta, na dodatek feministka.
Druga sytuacja jest zdecydowanie mocniejsza! Otóż okazuje się, że molestowania dopuściła się Asia Argento. Ta włoska aktorka była jedną z inicjatorek kampanii #metoo. Parę dni temu media odpaliły totalną bombę jądrową! Okazało się bowiem, że Argento... dopuściła się molestowania na młodym aktorze Jimmy'ym Bennecie. Chcąc zatuszować sprawę aktorka zapłaciła 380 tysięcy dolarów wspomnianemu aktorowi.
Do sytuacji doszło w maju 2013. W hotelu Argento poprosiła Jimmy'ego Benneta o prywatną rozmowę. Ten udał się do jej pokoju, gdzie najpierw częstowała go alkoholem, po czym zaczęła go całować, dopuściła się seksu oralnego i zmusiła do stosunku. Dodatkowo warto przypomnieć, że wówczas aktor miał 17 lat, więc według amerykańskiego prawa Argento odbyła stosunek z osobą nieletnią.
Sam Bennet przyznał, że zdecydował się złożyć pozew dopiero, gdy usłyszał o akcji #metoo, której inicjatorką była właśnie Argento. Tymczasem amerykańskie media bagatelizują zupełnie sprawę, zwracając uwagę, że ten czyn nie może przekreślać jej dokonań w sprawie ujawnienia afery dotyczącej molestowania w Hollywoodzie.
Z kolei ja uważam, że wręcz przeciwnie! Argento miała być rzekomo molestowana w 1997 roku, podczas gdy chłopak molestowany był 16 lat później! Co jak co, ale jeśli ktoś doświadczył molestowania to powinien tym bardziej być świadom tego, jak molestowanie niszczy psychikę człowieka. Tymczasem Argento jak gdyby nigdy nic wykorzystuje 17-latka w hotelowym pokoju z pozycji władzy, chociaż wcześniej miała przejść to samo z Weinsteinem.
Z kolei ja uważam, że wręcz przeciwnie! Argento miała być rzekomo molestowana w 1997 roku, podczas gdy chłopak molestowany był 16 lat później! Co jak co, ale jeśli ktoś doświadczył molestowania to powinien tym bardziej być świadom tego, jak molestowanie niszczy psychikę człowieka. Tymczasem Argento jak gdyby nigdy nic wykorzystuje 17-latka w hotelowym pokoju z pozycji władzy, chociaż wcześniej miała przejść to samo z Weinsteinem.
Warto dodać, że ciekawych informacji na temat Argento można się dowiedzieć prosto z jej ojczyzny. Na forum "braciasamcy.pl" wypłynęła w czerwcu informacja o jej przeszłości. Pewna kobieta, która mieszkała we Włoszech, zamieściła kilka ciekawych informacji, które pojawiły się we włoskich mediach.
Marco Castoldi był byłym partnerem Argento. Jego przyjaciel, za jego zgodą, przekazał publicznie kulisy jego związku z aktorką. Mówiąc o relacji Argento z Weinsteinem, nigdy nie odniósł wrażenia, że miałaby ona jakiekolwiek obiekcje do producenta. Sadził wręcz, że darzyła go pewną sympatią, a stosunki pomiędzy nimi wydawały mu się optymalne. Asia miała się chwalić, że "ten dureń" był w niej zakochany, oferował prezenty, a ona go odpychała, ale traktowała to raczej jako powód do dumy, do potwierdzania swej kobiecej wartości. Według relacji ex partnera, Argento to twarda, zimna kobieta, mająca skłonności do przemocy, traktująca bardzo źle związanych z nią mężczyzn.
Marco Castoldi był byłym partnerem Argento. Jego przyjaciel, za jego zgodą, przekazał publicznie kulisy jego związku z aktorką. Mówiąc o relacji Argento z Weinsteinem, nigdy nie odniósł wrażenia, że miałaby ona jakiekolwiek obiekcje do producenta. Sadził wręcz, że darzyła go pewną sympatią, a stosunki pomiędzy nimi wydawały mu się optymalne. Asia miała się chwalić, że "ten dureń" był w niej zakochany, oferował prezenty, a ona go odpychała, ale traktowała to raczej jako powód do dumy, do potwierdzania swej kobiecej wartości. Według relacji ex partnera, Argento to twarda, zimna kobieta, mająca skłonności do przemocy, traktująca bardzo źle związanych z nią mężczyzn.
Śmiertelną ofiarą jej podejścia do związków i mężczyzn był Anthony Bourdain. Ten starszy od niej szef kuchni bardzo ją wspierał podczas akcji #metoo i jej walki z "patriarchatem". Jednak niedługo po tym, jak media ujawniły zdjęcia aktorki z Hugo Clementem, młodszym od niej o 17 lat dziennikarzem, w dwuznacznych sytuacjach, Bourdain popełnił samobójstwo. Wówczas Argento napisała na mediach społecznościowych tak:
„Anthony dawał z siebie wszystko we wszystkim, co robił. Jego błyskotliwy, nieustraszony duch dotknął i zainspirował tak wielu, a jego hojność nie znała granic. Był moją miłością, moją skałą, moim obrońcą. Jestem zdruzgotana. Moje myśli są z jego rodziną. Proszę o uszanowanie ich oraz mojej prywatności”
Jednak nie przeszkadzało jej to wystąpić jak gdyby nigdy nic wystąpić w programie X-Factor parę dni później. Jak widać żałoba długo nie trwała. Sami internauci zarzucali jej, że niespecjalnie przejęła się śmiercią mężczyzny.
„Anthony dawał z siebie wszystko we wszystkim, co robił. Jego błyskotliwy, nieustraszony duch dotknął i zainspirował tak wielu, a jego hojność nie znała granic. Był moją miłością, moją skałą, moim obrońcą. Jestem zdruzgotana. Moje myśli są z jego rodziną. Proszę o uszanowanie ich oraz mojej prywatności”
Jednak nie przeszkadzało jej to wystąpić jak gdyby nigdy nic wystąpić w programie X-Factor parę dni później. Jak widać żałoba długo nie trwała. Sami internauci zarzucali jej, że niespecjalnie przejęła się śmiercią mężczyzny.
Taki to właśnie jest obraz kobiety, która miała być biedną ofiarą patriarchatu i męskich szowinistów. Zimna, wyrachowana suka, która nie zawaha się przed żadną manipulacją i przed żadnym fortelem, by osiągnąć to, czego chce.
W obliczu tych zarzutów jak widać cała akcja była jedynie sztucznie napompowaną operacją wyłudzenia od Hollywood i jego twórców milionowych odszkodowań. Pompatyczne hasła na temat "ucisku kobiet" i "walki z mizoginią" były jedynie narzędziem. A jednak miliony ludzi na całym świecie kupiły bajeczki na temat rzekomego molestowania i czerpania korzyści z bycia dobrze postawionym, białym mężczyzną w Hollywood. W końcu chodzi o białych mężczyzn - największe zło tego świata według zachodniej lewicy. Tymczasem jak widać zło ma nie tylko twarz białego mężczyzny na stanowisku - ma również twarz feministki walczącej z molestowaniem.
Komentarze
Prześlij komentarz